Większość ludzi, którzy choć raz znaleźli się w szpitalu nie potrafi już zapomnieć jego specyficznego zapachu. Jest to mieszanka eteru, choroby, leków, strachu, beznadziei i nadziei. Udajemy się tam przekonani że to właściwe miejsce gdzie znajdziemy pomoc. Wierzymy, że cała armia ludzi, lekarzy i pielęgniarek będzie walczyć o nasze zdrowie, że oddajemy nasze życie w dobre ręce. Przecież posiadają cudowne leki – antybiotyki, które mają moc zwalczania wszystkich chorób wywoływanych przez bakterie. Niestety okazuje się że możemy się zawieść i finał naszego pobytu w szpitalu okaże się tragiczny. Zdarza się to coraz częściej. Przyczyną są trudne do wyleczenia infekcje bakteryjne, z którymi rocznie trafia do szpitali ok. trzech milionów ludzi, a także zakażenia po rutynowych zabiegach przeprowadzanych w szpitalu, którym ulega ok. dwóch milionów pacjentów. Okazuje się, że coraz to nowe rodzaje antybiotyków nie działają już na lekooporne, coraz groźniejsze szczepy bakterii. Nadużywając antybiotyków zmieniliśmy bieg ewolucji, zachwialiśmy równowagę biologiczną. Drobnoustroje wymknęły się spod naszej kontroli. Czy będziemy w stanie opanować zaistniałą sytuację?
